♫♪♫♪♪
Co było - nie wróci i szaty rozdzierać by próżno
Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład
A przecie mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin
Tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniak z nim wpadł
Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie
I tyle jest aut, i rakiety unoszą nas w dal
A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie
I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal
Pozdrawiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza
Pojętny mój wiek, zdolny wiek mój chcę cenić i czcić
A przecie mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza
I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić
No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz szlak się uświetnił
i wszystko już jest - cicha przystań, non-iron i wikt
A przecie mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym
Górują cokoły, na których nie stoi już nikt
Co było - nie wróci... Wychodzę wieczorem na spacer
I nagle spojrzałem na Arbat i - ach, co za gość!
Rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się
Ach, głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś!
♫♪♫♪♪
picture: Jerzy Potrzebowski - "Dorożka" 1967
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
10 years назад
11 years назад
11 years назад
11 years назад
11 years назад